piątek, 25 listopada 2011

Come back.

Postanowilam znowu prowadzic bloga. Odkad pamietam zakladalam blogi, po 2 miesiacach przestawalam pisac i tak w kolko. Zmienie to! ;p
W Stanach jestem juz prawie 5 miesiecy. Z cala pewnoscia moge powiedziec, ze podoba mi sie tutaj. Mysle nawet, ze chcialabym tu zostac ale o tym innym razem.
Poczatki tutaj nie byly latwe. Nie chodzi o tesknote czy cos w tym stylu. Owszem tesknilam ale nie tak jak spodziewalam sie tego przed wyjazdem. Problemem stalo sie miejsce w ktorym przyszlo mi mieszkac. Malenka miescina w ktorej nic, dolownie nic sie nie dzieje. Pomyslalam ok, moze Boston bedzie lepszy, ale i tu na poczatku sie zawiodlam. Owszem moja host rodzina jest bardzo fajna jednak pomyslalam: co mi z host rodziny jak umre tutaj z nudow?
Mysli o rematchu pojawialy sie co chwile. Radzilam sie innych au pair i wszystkie twierdzily zgodnie, ze powinnam zaryzykowac. Balam sie jednak to zrobic slyszac historie innych dziewczyn o ich koszmarnych rodzinach.

Teraz juz jest znacznie lepiej, mam znajomych, Boston wydaje sie 100 razy ciekawszy. Co prawda dalej nie lubie Easton i na kolejny rok (raczej przedluze swoj pobyt) na 100% zmienie miejsce ale poki co jest mi tu dobrze, majac swietnych znajomych da sie wytrzymac ;)
Nie bede opisywala tego co juz sie wydarzylo bo po prostu mi sie nie chce. Za duzo mialabym uzupelniania. Bede sie starala pisac regularnie ;)

ps. Przepraszam za brak polskich znakow ale korzystam z komputera ktorego dali mi hosci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz