środa, 4 maja 2011

54 dni.

Tyle zostało do mojego wyjazdu - dokładnie 54 dni. Nie ma dnia żebym sie nie zastanawiała jak to będzie. Nad tym czy to dobra decyzja się nie zastanawiam bo ja jestem tego pewna. Potrzeba mi takiego wyjazdu, życia na własną rękę. Rok studiów w Polsce, w dodatku na całkowicie nietrafionym kierunku dał mi w kość. Muszę się teraz zastanowić co dokładnie chce robić w życiu, czy chce studiować tutaj czy zagranicą bo póki co nie mam zielonego pojęcia.

Mam jeszcze masę rzeczy do załatwienia. Do tej pory nie wysłałam im wszystkich zaświadczeń, nie mam międzynarodowego prawa jazdy. Obiecałam sobie, że w przyszłym tyg. to wszystko załatwię. Co mi z tego wyjdzie - zobaczymy ;p

Póki co trzymajcie za mnie kciuki bo w piątek piszę rozszerzoną maturę z angielskiego. Zachciało mi się kolejny raz bawić w maturzystkę!